Dzisiaj udało mi się skończyć zieloną spódnicę. Może nie do końca, bo pozostało podłożenie dołu, ale z tym wstrzymam się do przyjazdu córki. Ona sama musi określić długość. Na razie sfastrygowałam i w takim stanie poczeka. No niestety, wybrałam fatalny materiał na spódnicę. Oczywiście mówię o szyciu, bo na ciele nawet fajnie leży. Jest trochę za gruby i w pewnych miejscach nie wygląda tak jak trzeba. Szczególnie odszycie góry było uciążliwe, bo tam dodatkowo jeszcze doszła flizelina.
A oto rezultat mojej pracy.
Zaczęłam od naprasowania flizeliny.
Osobiście nie lubię podszewki w pasie, dlatego podwyższony stan odszyłam wełenką ze spódnicy kupionej w sh za 4 zł:). Na zdjęciu już połączona z podszewką elastyczną.
Wszywanie krytych zamków, to jest czynność, której najbardziej nie lubię. A przy flauszu to naprawdę katastrofa.
Połączenie wierzchu z podszewką.
Nigdy nie mogę zrozumieć opisów Burdy, ale myślę, że o coś takiego chodziło przy wykańczaniu odszycia z zamkiem krytym
Trochę grubo.....
......ale jakoś poszło.
Przód spódnicy. Czarną tasiemką zaznaczyłam pas.
Tył.
Tyłoboczek. Dół jest tylko sfastrygowany. Na mnie te zaszewki nie są wklęsłe:)
Boczek.
Biorę się za następna, tym razem w kratkę. Mam nadzieję, że teraz pójdzie szybciej.
Do miłego !!!
,
Świetnie wyszło! I wierzę, że mogłaś walczyć z takim materiałem przy szyciu, ale warto było. Tym bardziej, że kolor jest genialny. I ja oczywiście zaczęłabym się zastanawiać, czy nie zostawić tek czarnej kokardki, jakoś wyjątkowo dobrze mi się komponuje :)
OdpowiedzUsuńŚliczna a i kolor genialny! Tak, czarna kokardka wygląda tutaj wyjątkowo szykownie i elegancko. Ja by zostawiła :]
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak ciężko musiał się szyć ten materiał:) Tym bardziej podziw!! Zostaw kokardkę, świetnie się komponuje:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie dobrane kolory.No i ta czarna szarfa. Pasuje tu jak ulał.Dodaje twojej spódnicy szyku i elegancji.
OdpowiedzUsuńNie mogłabym nic nie wspomnieć na temat precyzji.Jak zwykle na 6 !!!
No no- cudna, i jaka dokładność- podziwiam. Podpatrzyłam troszkę wykończenie zamka i wszywanie bo podobna stopeczka do wszywania krytego zamka do mnie jedzie- mam nadzieje że nie weźmiesz mi tego za złe. Córka będzie zachwycona. Mi jak mama przynosiła spódnice przez siebie uszyte to zawsze oglądałam i przypatrywałam się...te milimetrowe dokładności... chyba wiele lat pracy przede mną do takiej precyzji. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj jak ja podziwiam Twoją dokładność i skrupulatność:) Pięknie wykończona! REWELACJA! A materiał.. jak już przez taki przebrnęłaś to każdy kolejny wyda się lżejszy:D
OdpowiedzUsuńPiękna spódnica i mistrzowskie wykończenie. Kolor też rewelacja. Jak już kiedyś Ci napisałam masz bardzo dobry gust :).
OdpowiedzUsuńjaka piękna!..i jak dopieszczona! jestem fanką ołówkowych:))
OdpowiedzUsuńWitaj B!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna spódnica,marzę o takiej.
Jesteś perfekcjonistką czego Ci nieco zazdroszczę :)