wtorek, 6 listopada 2012

PeleRyna dla Isabell


PELERYNA mod. 101 z Burdy 10/2011
 Wczoraj wreszcie skończyłam szyć. Myślałam, że to będzie szybki projekt, ale okazało się inaczej. Oryginał w Burdzie jest bez podszewki, a tu dzięki Wam jest i to trochę przedłużyło pracę. Tę opcję wybrała też moja siostra. Szycie nie było lekkie. Materiał gruby, a jego gęsty splot i grubsza podszewka (mikrofaza) nie były łatwe do szycia.. Oprócz szycia maszynowego było też dużo i ręcznego. Przez to, że materiał okazał się dość gruby i prasowanie na nic się zdało, trzeba było pewne fragmenty przymocować ręcznie niewidocznym szwem (wierzchnia  warstwa przy zamku błyskawicznym i odszycie przodu). Pomimo nałożonego naparstka palce bolały jak diabli. 
 Nie jest to jednak dokładnie taki sam model jak z żurnala. Niestety nie udało mi się przyszyć plisy zapięcia. Uszyłam ją i owszem, ale już pod maszynę nie dałam rady wsadzić.Za dużo warstw:( Musiałabym mieć Brzydala:) Tak więc zamek błyskawiczny będzie widoczny, a może w przyszłym roku, jak już palce przestaną mnie boleć, pliskę przyszyję ręcznie.
****
Oto peleryna mojej siostry.

Szycie z podszewką, to jak szycie dwóch sztuk!

Lewa strona po zszyciu wierzchu z podszewką.
Muliną w kolorze podszewki przeszyłam ściegiem za igłą szwy łączące z przodu i z tyłu.
Tu na razie z jednej strony.

Po obu stronach.

Do wlotów kieszeni podszewkę przyszyłąm ręcznie.

Gotowe. Widok od spodu.

Delikatnie odchylamy..

Można nosić rozpiętą. Będzie widać trochę podszewki.

Tu już na modelce-właścicielce. Kaptur przy odpiętym przodzie

Z tyłu...

Z boku. 

Siostra specjalnie do peleryny dokupiła sobie rękawiczki. 

Tył peleryny przy zapiętym przodzie.

Moja torebka też by pasowała, ale nic z tego:)

Metunia:)

Do miłego !!!

środa, 24 października 2012

Będzie pEleRyna

 Jakieś dziesięć dni temu, moja siostra poprosiła mnie o uszycie peleryny. W miejscowości, w której mieszka (południe Niemiec)nie znalazła takiej, która by ją zadowoliła. Nawet dokładnie nie wiem, czy w ogóle znalazła. Pomyślałam sobie: dlaczego nie? Przewertowałam od razu prawie wszystkie Burdy i znalazłam trzy modele, które były w miarę ciekawe i nieskomplikowane w szyciu. Przedstawiłam je siostrze, a ona wybrała fajny model z kapturem. Mnie też on przypadł do gustu
 Model 101 z Burdy 10/2011

Materiał, z którego będę szyła to wełniane sukno w jodełkę. Może bardziej pasuje na męski płaszcz, ale ja widzę z niego bardzo kobiecą pelerynę.

Mam jego aż 3 metry, więc można będzie poszaleć:) Po cichu szykuję siostrze dodatkową niespodziankę! Tutaj dla kontrastu położyłam niebieską mulinę. Myślałam o stębnówce w tym kolorze.

W Burdzie peleryna-poncho jest bez podszewki, ale w magazynie HOT, gdzie akurat jest zoom na...pelerynę, kilka modeli jest z podszewką. I teraz mam dylemat. Czy dodawać podszewkę? Może tylko do kaptura? Czy w ogóle?

Do miłego!!!!

środa, 10 października 2012

zielony DresS

Model 106 z Burdy 9/2012
( jako sukienka )
Pomału zaczynam wyszywać moje stare zapasy, na które nie miałam pomysłu. Miałam do wykorzystania 2 kupony dzianiny dresowej, każdy po 2 metry. Dzianina jest bawełniana i podejrzewam, że będzie się gnieść i wypychać. Ale coś trzeba było z niej uszyć. Ale co? Sukienkę? Cóż innego:) Fason jak moja wcześniejsza sukienka cielista, ale bez zamka. Za to ze stójką z przodu i wycięciem w szpic z tyłu. Idealna na szybki wybieg z domu po zakupy:)
****
Oto ona.

Nie mam pojęcia, dlaczego podzieliłam formę rękawa na dwie części. W sumie to nawet lepiej się szyło, ale musiałam zmienić kolejność szycia.

Boczny szew sukienki szyłam razem z rękawem. Jak bluzy dresowe.



Przód ze stójką.

Tył z wycięciem w szpic.
  
 "Musiałam" dokupić kolczyki.

Z torbą z SH.
.

Sukienkę szyło się łatwo, szybko i przyjemnie. Mam nadzieję, że w noszeniu będzie taka sama:)
Do miłego!!!!

wtorek, 25 września 2012

sukienka z JEAnSu

Wczoraj skończyłam szyć. Teraz widzę, że nie był to za bardzo trafiony wykrój, albo gdzieś popełniłam błąd, który próbowałam cały dzień naprawić. Z marnym skutkiem. CAŁY dzień przymiarek, prucia, fastrygowania. A w domu zimno! Trzeba się każdorazowo rozebrać. Zaczęłam przeróbki ubrana w bluzkę i spodnie. Później siedziałam tylko w spodniach. Pod koniec tylko w bieliźnie. Nie było sensu się ubierać do wiecznych przymiarek.
Ale sukienka skończona, a raczej wymęczona. Nie do końca dobrze uszyta, bo zauważyłam, że trochę marszczy się z tyłu. Nie wiem dlaczego? I trochę na łopatkach za szeroka:) Jak przymierzałam było OK! Ale poprawię dopiero jak upiorę sukienkę. Może samo zniknie:)
Poza tymi problemami z szyciem, muszę powiedzieć, że jest bardzo wygodna. Na pewno jest to w jakiejś mierze zasługa lycry w składzie materiału, ale sam fason też ma na to wpływ. Fajne cięcia, fajny dekolt, fajne rękawki, a raczej " wydłużone szwy ramion".
****
Na bawełnę w kształcie trójkąta naszyłam filcowe kwiatki i powstał dodatek do sukienki. Jest przypinany, więc można go w każdej chwili zdjąć.



Coś z tymi plecami jest nie tak. Oczywiście w sukience:)

Lewy boczek.


Prawy boczek.





I metunia:)

Do miłego!!!

niedziela, 16 września 2012

JEAnS

SUKIENKA
Model 121 z Burdy 9/2012.

To tylko zapowiedź tego co ma być, bo aktualnie jestem w trakcie szycia, a właściwie to dopiero skroiłam i obrzuciłam wszystkie części:) Ale to już coś. Materiał to trochę rozciągliwy dżins i tu miałam szczęście, bo dopiero po skrojeniu doczytałam się, że trzeba "szyć wyłącznie z tkanin elastycznych". Kolor dżinsu jest trochę smutny i trzeba będzie coś z tym zrobić. Jeszcze nie wiem co, ale myślę, że będzie to.....:)

A teraz mała fotograficzna zapowiedź:)


Pocięłam formę na kawałki i przód będzie z trzech części. 

Do tej pory nie znalazłam złotego środka na łatwe, lekkie i przyjemne przenoszenie konturów zaszewek na materiał, a w szczególności na spodnią część. Robię to jak każdy: po swojemu.
Na liniach gęsto nakłuwam szpilki.... 

Najpierw na spodniej części, w miejscu,gdzie szpilki wystają stawiam punkcik cienkim flamastrem.

Na wierzchniej części, w trakcie "odrywania" papieru robię to samo.

Później połączę kropki jedną linią.

 Przygotowane do szycia.

Wybrany model.

Do miłego!!!!

czwartek, 6 września 2012

Cieliste lata 60-te

Model 109 z "Burdy" 9/2012

Na wstępie bardzo przepraszam za tak długą nieobecność na blogu i obiecuję, że takiej przerwy już nie będzie. Po urlopie trochę się rozleniwiłam i dopiero wydanie wrześniowej "Burdy" trochę mnie zmobilizowało do działania. Oczywiście przyłączyłam się do akcji uwalniania tkanin i jedną z nich był cielisty acetat kupiony wieki temu. Już nawet zaczął trącić starością:) Dzisiaj już bym takiego materiału nie kupiła. Jest sztuczny, strzępi się niemiłosiernie i nie można go rozprasować! Trzy razy na NIE !
Przez tyle lat nie miałam na niego pomysłu, aż do wrześniowej Burdy. Sukienka z niego musiała być prosta z jak najmniejszą ilością części. Wspomniany na początku model 109 idealnie się do tego nadawał.
Sukienka ma pudełkowy fason i naprawdę jest wygodna. Szyłam bez podszewki, bo mam zamiar zacząć wreszcie  nosić moje fajne haleczki:)
*****
Oto ona.
Dodatkowo doszyłam kołnierz w pepitkę, ale lepiej czuję się bez niego.

Zaczęłam od wszycia zamka. Dla mnie wystarczy długość 55 cm.

Pierwszy raz szyłam  tak skrojone rękawy.

Zamek i odszycie. Tego najbardziej nie lubię

Tak ma to wyglądać po wywinięciu:) Magia!

Skrojone części na kołnierz. Wykrój na niego wzięłam z modelu 108-Burda 8/2012. Wykorzystałam resztki materiału w pepitkę z bluzki z wcześniejszych postów , taftę i trochę materiału z uszytej sukienki.

Rękawy są krótsze niż w oryginale, bo materiału miałam  o 40 cm mniej.

Ta długość sukienki na modelce była przed kolana:) Ciekawe dlaczego:)?

Słowa są zbędne:) Ale i tak powiem, że dzięki wychodzącym z bocznych szwów zaszewkom sukienka fajnie leży.

Rękawki, a raczej ich wszycie jest ciekawe, tylko miałam problem z rozprasowaniem. Ale robiłam co mogłam:)

Wersja z kołnierzem.

Zapinany jest na malutką haftkę.

Pierwszy raz muszę powiedzieć, że na manekinie leży gorzej niż na mnie:) Ja mam biodra!

Jeszcze mogę do niej ponosić letnie buty.
 Tyle na dzisiaj. Do miłego!!!